czwartek, 28 maja 2009

Automatyczne oszczędzanie

Automatyczne oszczędzanie robi różnicę. Jak wiadomo codziennie odkładam 5 złotych i staram się o tym nie zapominać. Wczoraj przechodziłem koło oddziału eurobanku i przypomniałem sobie o projekcie. Niewiele namyślając się wszedłem do środka i wpłaciłem 50 złotych, z czego 21 złotych przelałem w domu na konto projektu 5 zł dziennie.

W tym pomyśle chodzi o wyrobienie w sobie automatycznego nawyku oszczędzania. Zamiast myśleć „czy mi się to opłaca?” albo "co to jest 20 złotych?” lepiej zrobić to co ja, czyli działać i nie marnować czasu na jałowe dywagacje.

Odsetki są procentowo naprawdę fajne, bo eurobank wciąż codziennie dopisuje mi po 4 grosze (6,06% rocznie netto!), ale czemu nie dorzucić do kompletu kolejnej złotówki? W ten sposób armia złotówek rośnie i możemy napisać, że kompania zamienia się w pułk.

Kapitalizm na tym właśnie polega, że kapitał rośnie dzięki odsetkom. Lokata jest dość prymitywną formą i raczej mało zyskowną, ale trzeba najpierw zgromadzić jakiś sensowny kapitał, aby można było nim rozsądniej rozporządzać.

Do tego potrzebny jest automatyzm. W tym projekcie zakłada się codzienne odkładanie po 5 złotych, ale można sobie okresy dowolnie zmieniać, na przykład na miesięczne.
Powiedzmy, że dostajesz wypłatę 2000 złotych. Od razu automatycznie powinieneś co najmniej 200 złotych przelać albo na rachunek oszczędnościowy, na giełdę czy wpłacić do funduszy inwestycyjnych. Strategia jest ważna i liczy się stopa zwrotu, ale przy niewielkich kapitałach tak naprawdę decyduje systematyczność.

Lepiej mieć 2300 złotych na koniec roku i stratę 5%, niż 300 złotych i zysk 50%.

Liczmy prawdziwy kapitał, a nie wyimaginowane stopy zwrotu. Oczywiście, jeśli uzbierasz co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych wtedy ważniejsze stanie się inwestowanie i jego wyniki, ale jeśli non stop automatycznie odkładasz pieniądze twój realny kapitał powinien stale rosnąć pod warunkiem, że nie podejmiesz zbędnego ryzyka, z którym nie umiesz sobie radzić.

W poniedziałek będzie akurat 1 czerwca, świetny dzień na rozpoczęcie nowego okresu w życiu. Zostań automatycznym inwestorem. Nawet jeśli zaczniesz od skromnych 5 złotych dziennie, to będzie dobry start.

niedziela, 24 maja 2009

Jak kreować nowe źródła przychodów?

Każdy powinien poświęcić choćby 10 minut dziennie nad zastanawianiem się jak kreować źródła przychodów. Nie ma co się ograniczać. Niektóre pomysły mogą być absolutnie szalone, inne bardzo kiepskie. Najważniejsze jest w tym wszystkim, aby każdy dał sobie szansę. Wszystko zaczyna się w naszym mózgu.

A teraz ktoś zapyta „No, ale o co chodzi?”

Większość ludzi działa w takim schemacie:

idę do pracy – dostaję pieniądze, wydaję, jakoś sobie żyję;
zwalniają mnie z pracy – jestem bezradny jak dziecko i nie mam kasy po paru tygodniach.

Co zadziwiające dotyczy to olbrzymiej rzeszy, bez względu na zarobki. Czasem nawet otrzymujący po 10 000 złotych miesięcznie po 3 miesiącach bezrobocia są praktycznie od krok od bankructwa.

Czas zmienić ten schemat i zacząć szukać alternatywnych źródeł przychodów, aby zwolnienie z pracy nie było zupełnym odcięciem od gotówki.

Równolegle warto pracować nad optymalizacją swojego budżetu domowego tak, aby co miesiąc nasze przychody przewyższały wydatki, a zaoszczędzoną nadwyżkę można było inwestować.

Łatwo powiedzieć, trudno zrobić. Najczęściej większość osób na tym kończy.
Tymczasem podam przykład z życia. Bardzo drobny, ale dotykający istoty problemu.

Dziś rano wstałem i zastanawiałem się chwilę nad różnymi projektami, które realizuję i wpadło mi do głowy jak szybko dorzucić kolejny grosz codziennych pasywnych dochodów.

Wystarczyło przelać z rachunku bieżącego kolejne 10 złotych na rachunek oszczędnościowy projektu 5 złotych dziennie, aby bank zamiast dopisywać mi 3 grosze dziennie, od jutra zacznie dorzucać mi 4 grosze do projektu 5 złotych dziennie.

Dlaczego tak jest? Od piątku saldo projektu wynosiło 203,71 złotych. Eurobank codziennie dopisuje odsetki, więc dziś jest to już 203,77 złotych. Skoro minęły kolejne dwa dni, dorzucam 10 złotych do tych 203,77 złotych i mam 213,77.

Oprocentowanie konta wynosi 6,06% w skali roku, czyli za każde 60,23 złotych otrzymujesz 1 grosz odsetek, ale ze względu na zaokrąglenia wystarczy 3,51 x 60,23 = 211,41 złotych, aby przejść z 3 na 4 grosze odsetek dziennie dopisywanych przez bank.

Tak naprawdę zajęło mi znacznie dłużej napisanie wyjaśnienia niż kalkulacja w głowie, która trwała mniej niż minutę. Po prostu mózg sam wynajduje takie możliwości, ale trzeba mu dać popracować.

Każdemu proponuję codziennie takie ćwiczenie, żeby zastanawiać się choćby przez 10 minut jak kreować nowe źródła przychodów, najlepiej jak najmniejszym nakładem czasu i pieniędzy.

piątek, 22 maja 2009

Jak zarobić 200 złotych codziennie oszczędzając?

Wielu ludzi głowi się jak zarobić 200 złotych. Główkują, myślą, a rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy odkładać tak jak ja choćby po 5 zł dziennie. Jeśli masz mniej kasy oszczędzaj po 50 groszy czy po 1 zł, to nie ma znaczenia. Projekt 5 złotych dziennie zaczął się dopiero 14 kwietnia, a dziś saldo na rachunku w banku przekroczyło 2 stówki. Niby niewiele, ale już coś.

Tym bardziej ważne, że dzieje się to przy bardzo niewielkim wysiłku z mojej strony, po prostu wieczorem odkładam piątaka, albo co dwa dni 10 zł. Co jakiś czas wpłacam do banku i wszystko.

Przy okazji konto w eurobanku posiada taką przyjemną funkcjonalność, że dopisuje codziennie odsetki do rachunku i aktualnie z tego tytułu dochodzi mi codziennie po 3 grosze.

Sam także nagradzam siebie za wytrwałość i dziś przy wpłacie dorzuciłem sobie złotówkę premii. W ten sposób podkręcam wynik i zyskuję motywację do dalszego codziennego oszczędzania.

Dojście do 200 złotych od zera zajęło mi raptem 39 dni.

Jednocześnie taki projekt jest świetną szkołą charakteru. Wymaga dyscypliny i systematyczności. Takie cechy zawsze warto pielęgnować.

Zatem jeśli dziś zaczniesz główkować nad tym jakie mecze obstawić na weekend, albo od kogo pożyczyć, może zrób sobie prezent i zacznij swój projekt 5 złotych dziennie. To działa i znajdziesz prosty sposób jak zarobić 200 złotych w krótkim czasie.

czwartek, 14 maja 2009

Ile wydajesz dziennie na życie?

Czy zastanawiałeś się kiedyś ile wydajesz dziennie na życie? Jeśli nie, spróbuj policzyć. Po co? W ten sposób oszacujesz ile potrzebujesz pieniędzy, aby stać się człowiekiem niezależnym finansowo.

Aby obliczyć średni budżet dzienny należy oszacować mniej więcej wydatki z całego roku i po prostu podzielić je przez 365.

Nie istnieje stały, równy budżet, ale powiedzmy jeśli utrzymujesz się samodzielnie to masz comiesięczne rachunki i opłaty. Dolicz wydatki na życie (jedzenie, ubrania, rozrywka itd.), wydatki wakacyjne czy kupowane okazjonalnie produkty takie jak telewizor, lodówka, pralka telefon komórkowy czy laptop. Elektroniki czy AGD nie kupuje się codziennie, ale taką wymianę trzeba uwzględnić.

Podobnie środki transportu, zaczynając od roweru poprzez komunikację miejską, a kończąc na samochodzie.

W zależności od osoby kwota może być bardzo różna. Jednemu wyjdzie dziennie na przykład 5 złotych, jeśli jest na utrzymaniu rodziców, a innemu nie starczy nawet 100 złotych.

Jeżeli zdołasz oszacować te koszty, zaczniesz inaczej patrzeć na pieniądze. Twoim zadaniem jest dostarczenie takiego strumieniu pieniędzy, aby przynajmniej pokrywał te wydatki. Jak to zrobić?

Najczęściej ludzie idą do pracy i starają się na bieżąco utrzymywać ze swojej pensji. Taki system ma wiele wad.

Przede wszystkim musisz całe życie pracować czy chcesz tego czy nie. No i nawet jeśli zarabiasz całkiem solidne pieniądze, po zwolnieniu stajesz się bezradny jak dziecko i po paru tygodniach nie masz grosza przy duszy.
Niedługo sytuacja gospodarcza w Polsce jeszcze się pogorszy i naprawdę bezrobocie może dotknąć każdego. Tym bardziej palącą kwestią jest zastanowienie się nad tym co tu piszę.

No dobra, ale możesz spytać po co te obliczenia ile wydajesz dziennie?

Chodzi o to, żeby budować taki system, który będzie nam dostarczał kasy cały czas, nawet kiedy śpimy. Czy to możliwe?

Absolutnie tak. Od miesiąca odkładam minimum po 5 złotych dziennie.

Czy to naprawdę poważna suma? Nie sądzę.

A jednak już wykreowałem strumyczek 3 groszy dziennie, które dopisywane są codziennie do mojego konta.

Jasne, że to niewiele i przez miesiąc nie uzbiera się nawet 1 złoty, ale nie muszę nawet kiwnąć palcem. To się nazywa pasywny dochód. W dodatku wiem, że za kilkanaście dni przejdę na następny próg, czyli 4 grosze dziennie. Takie podejście dopinguje mnie do dorzucania do tytułowych 5 złotych dziennie nieco więcej. Na przykład dziś zamiast 10 zł doszło 11 zł. 5 złotych dziennie uznałem za minimum i tyle odkładam codziennie, ale przecież jak dorzucę złotówkę czy dwa złote co jakiś czas nie zbiednieję, a saldo rośnie.

Powiedzmy jeśli potrzebuję do życia 80 zł dziennie, teraz zostaje mi już do myślenia skąd wziąć pozostałe 79,97 zł przychodów. Jednak początek został zrobiony.

Ktoś powie, że to śmieszne, ale chwileczkę, czy widzisz te reklamy AdSense na blogu?

No tak mogą być trochę denerwujące, ale może akurat komuś naprawdę przyda się informacja z AdSense o lokacie, koncie czy kredycie i skorzystają na tym wszyscy, czyli klikający, reklamodawca i ja.

Po miesiącu przyniosły niecałego dolara zysku, czyli nieco ponad 3 złote i proszę bardzo mamy następny przychód pasywny, który na razie przynosi około 10 groszy dziennie, czyli już mamy 3 grosze z odsetek +10 groszy z reklam i wykreowane zupełnie z niczego 13 groszy codziennie płynie strumyczkiem, który potem zamieni się w strumień i w końcu w wielką rzekę.

Skąd o tym wiem?

Znam ten system i pokazuję jak działa nawet w przypadku wydawałoby się zupełnie śmiesznych sum.

Zachęcam, abyś też szedł tą drogą i zacznij od policzenia ile wydajesz dziennie na życie.

wtorek, 12 maja 2009

Jak zarobić 12% rocznie bez ryzyka?

Tytułowe 12% rocznie bez ryzyka wydaje się jakąś bujdą, a jednak jest to prawda i pokażę jak zarobić 12%, a właściwie 12,1% w skali roku.

Wykorzystamy do tego mechanizm codziennego naliczania odsetek w eurobanku.
Aktualnie w eurobanku oprocentowanie na rachunku oszczędnościowym z codziennym dopisywaniem odsetek wynosi 6,06% w skali roku. Jeżeli podzielimy liczbę dni w roku, czyli 365 przez 6,06, otrzymamy kwotę od której otrzymamy 1 grosz dziennie odsetek. No to dzieła: 365/6,06= 60,23 zł. Teraz uwaga!

Ze względu na ich zaokrąglanie wystarczy minimalnie ponad połowa tej kwoty, aby dostawać grosz dziennie, czyli 30,12 zł.

Z tego wynika, że kto trzyma na koncie 30,12 zł będzie miał dopisywane codziennie 1 grosz. Gdyby teoretycznie oprocentowanie utrzymało się przez rok byłoby to w sumie 3,65 zł, czyli 3,65/30,12= 12,1% zysku bez ryzyka.

Słabą stroną tego rozumowania jest wiara, że eurobank dłużej utrzyma takie oprocentowanie oraz niewielka kwota o jaką tu chodzi.

Jednak na tą chwilę jest to autentyczne 12,1% rocznie bez żadnych gwiazdek.

A teraz jak ten mechanizm wykorzystać do maksimum?

W eurobanku można założyć maksymalnie 5 rachunków oszczędnościowych do jednego konta, więc proste, że wystarczy założyć na siebie i swoją żonę/męża/matkę/ojca/brata itd. i zwielokrotniać ten system.

Na każdym rachunku po 30,12 złotych i jazda. To bardzo dobry trop dla młodego człowieka, żeby nauczył się myślenia biznesowego i zobaczył na czym polega kapitalizm. Kapitał pracuje na ciebie.

Jako pracujący nie mam na takie rzeczy czasu, ale gdybym chodził do szkoły na pewno spróbowałbym wciągnąć do gry kogoś ze swojej rodziny. Trzeba jednak pamiętać, że konto główne, aby było bezpłatne musi być zasilane 800 złotych miesięcznie (można sobie przelewać w te i wewte), lepiej nie brać też karty oraz korzystać z tokena GSM.

Tymczasem skoro projekt 5 złotych dziennie ma wykorzystać ten mechanizm choć w minimalnym stopniu dopłacam dziś standardowe 20 złotych z ostatnich 4 dni oraz 3 złote, aby dostawać 3 grosze zamiast 2 groszy dziennie odsetek.

Podałem sposób jak zarobić 12% rocznie bez ryzyka i kto chce niech korzysta.

piątek, 8 maja 2009

Efekt kuli śniegowej

Odkładanie nawet po 5 zł daje efekt kuli śniegowej, czyli mały płatek śniegu skleja się z kolejnym i powstaje z tego kulka. Potem kulka spada w dół po zboczu góry ciągle rosnąć aż osiąga monstrualny rozmiar lawiny. Tak mniej więcej wygląda oszczędzanie.

Na początku niepozorne kwoty nagle z czasem stają się coraz większe i co najważniejsze procent składany działa na twoją korzyść nie banku. Bank pobiera liczne drobne opłaty i chętnie udziela pożyczek. Zarabia na tym miliony.

Czy nie lepiej odwrócić sytuację i samemu stać się bankiem i pożyczać jemu pieniądze? Tak działa lokata czy konto oszczędnościowe.

Wiadomo, że z tych odsetek raczej nie wzbogacisz się, ale podam przykład z dziś – zamiast 5 zł dorzucam 6, niby niewiele, ale już następna złotówka pracuje dla mnie, a nie ja dla niej.

O to chodzi, żeby pieniądze pracowały dla nas. Nie jest to łatwe na początku i wiele osób się zniechęca, bo co to jest te 2 grosze dziennie dodatkowo?

Spokojnie, najpierw trzeba zgromadzić jakąś kwotę. Już dziś za 128 zł zebrane bez wysiłku przez niecały miesiąc mogę sobie coś ciekawego kupić, ale na konsumpcję przyjdzie czas w kwietniu 2010 roku. Projekt 5 złotych dziennie jest jak najbardziej żywy i na razie bardzo mi się podoba więc całkiem możliwe, że w ramach nagrody kupię sobie coś za dużą część z tych środków i zacznę od nowa, ale z wyższego pułapu. Mam już nawet następujący plan:
skoro 365 dni x 5 zł= 1825 złotych, dodajmy do tego powiedzmy inflację 4% to wychodzi mi mniej więcej 1900 złotych. Tyle przeznaczę na konsumpcję, a wszystko co uda mi się więcej zebrać na kolejne oszczędzanie i inwestycje. To drugie słowo na pewno nie pojawi się zbyt szybko, bo inwestycje wymagają czasu. Rok to za krótko na prawdziwe inwestycje, a za mały kapitał sprawia, że na razie i tak nie ma to większego sensu.

Trzeba skoncentrować się wyłącznie na oszczędzaniu i w ten sposób kreować sobie mały strumyczek pasywnego przychodu.

Inwestycje mogą wejść do gry, ale dopiero za rok, kiedy nadwyżka nad 1900 złotych będzie wystarczająca do rozważenia takiego kroku. Na razie cieszmy się tym co mamy i róbmy swoje. Wystarczy nawet zacząć od 5 złotych dziennie, a na efekt kuli śniegowej wcale nie będziemy długo czekać.

poniedziałek, 4 maja 2009

100 zł przekroczone!

Wczoraj udało się przekroczyć 100 zł i przy okazji nastąpiła ciekawa zmiana. Eurobank zaczął naliczać odsetki do rachunku oszczędnościowego codziennie. Jakby zgadli moje myśli. Ja codziennie odkładam 5 zł, a oni codziennie dopisują odsetki. Świetny tandem.

Teraz po dorzuceniu dzisiejszej piątki bilans wynosi 107,25 zł.
Jak wyliczyłem, wystarczy jakieś 30 zł z groszami, aby codziennie dopisywali nam 1 grosz–tak wychodzi z zaokrągleń.

Przy okazji doszedł jeszcze jeden plus: dzięki temu, że eurobank codziennie dopisuje odsetki nie wpadnę w podatek Belki i bieżące 6,06% rocznie jest zupełnie na czysto.
Nawet jak zmniejszą oprocentowanie na 5%, o co ich podejrzewam w czerwcu i tak mi się opłaca.

Wyszło jak reklama eurobanku, ale poza wpłacaniem pieniędzy nic mnie z nimi nie łączy (no może odsetki :).

Teraz wprowadzam małe usprawnienie. Będę dorzucał kasę i uaktualniał stan w każdy piątek.

Dlaczego akurat piątek?

W ten dzień kończy się tydzień roboczy, więc najlepiej wpłacać oszczędności, żeby pracowały także przez weekend. Ja rzecz jasna nie będę biegał do banku za każdym razem, ale drobne wpłacam do oddziału jak najbardziej. Mam taki system, że przy okazji pozbywam się monet, które codziennie zbierają mi się portfelu i po kieszeniach, a potem bez sensu leżą w kubku i czekają nie wiadomo na co. Lepiej wpłacić je do banku i niech pracują na siebie.

Poza tym parę banknotów też wrzucam, bo jakoś tak niezręcznie mi wpłacać garść monet i są to kwoty ponad 100 zł.

Zacząłem 14 kwietnia od zupełnego zera. Dziś jest to już ponad stówka bez żadnego wysiłku, a nie upłynął jeszcze miesiąc i to mi się podoba w oszczędzaniu codziennie po 5 zł. Jedyny wymóg to systematyczność, bo finansowo to nie jest ŻADNE obciążenie dla każdego kto pracuje.

5 zł dziennie jest dość symboliczne, bo na przykład jeśli jesteś uczniem możesz zejść nawet do 1 zł czy 2 zł dziennie i też będziesz akumulował kapitał. Chodzi o poznanie tego mechanizmu na własnej skórze, żeby poczuć na czym polega oszczędzanie, dzięki któremu możemy potem realizować swoje plany finansowe.

Podobnie osoba, która zarabia na przykład 3000 zł miesięcznie nie musi ograniczać się do 5 zł, ale może przejść o szczebel wyżej na 10 zł i wtedy kwoty zrobią się pokaźne już po kilku miesiącach.

Na początku wszyscy patrzą w złą stronę –szukają sposobu na szybki zarobek za wszelką cenę trwoniąc pieniądze na jakieś automaty, zakłady sportowe czy lotto. Czas się ocknąć i zacząć robić to co ja. To działa. Codziennie po 5 zł doprowadziło szybko do przekroczenia 100 zł, a wkrótce zostaną przekroczone kolejne poziomy. Najważniejsze, aby zrobić ten pierwszy krok i codziennie, mechanicznie dorzucać po 5 zł.

piątek, 1 maja 2009

Projekt 5 zł dziennie zarabia pierwsze odsetki

1 maja wpłynęły pierwsze odsetki, całe 19 groszy. Ta kwota tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, ale ma działanie motywujące niedoceniane przez wielu ludzi. Tak, siła perswazji jest tak wielka, że dziś przelewam na to konto z rachunku bieżącego piątaka i dorzucam złotówkę premii. W ten sposób 1 maja dotarłem do 92,19 zł zaczynając od 0 14 kwietnia.

Na początku liczy się systematyczność oszczędzania, a nie zysk z inwestycji. Gdybym na przykład te 92 zł teraz spróbował pomnożyć na giełdzie i kupił jakiś fundusz czy akcje, prowizje zjadłyby mi procentowo olbrzymią kwotę i przez to nawet powrót do wyjściowych 92 zł nie byłby łatwy.

Tymczasem po 5 zł dziennie nie znaczy nic dla mnie i mojego budżetu, a suma sobie spokojnie rośnie. Już po długim weekendzie przekroczy pierwsze 100 zł. Miło będzie wrócić z wypoczynku i zobaczyć, że projekt 5 zł dziennie zarabia odsetki i kumuluje coraz wyższą kwotę.